środa, 10 października 2007

Hmm...mniam

Christof wrzucił coś o żarciu, Pietia też.
Moja wariacja na temat "Makaronu a'la Sobieski"
Produkty nieco zmienione generalnie da się zjeść(w nawiasie oryginał)
-20-30 dag boczku wędzonego bez skóry(szynka)
-puszka groszku konserwowego
-10-20 dag sera żółtego(startego)
-30-50 dag pieczarek
-śmietana 30%
-musztarda(gałka muszkatołowa)
-przyprawy dużo :)
-makaron lub ryż
-jakiś tłuszcz(masło lub olej)

Boczek(szynkę) smażymy na tłuszczu, najlepiej na masełku. Powinien być miękki, jednakowoż niezbyt. Ale nie smażcie na czarne skwarki, bo będziecie mieli wrażenie jedzenia pancerzy chitynowych.
Po usmażeniu mięska. Wyjmujemy z tłuszczu boczek i na tym samym tłuszczu, smażymy pieczarki, oczywiście przyprawiamy do smaku( pieprz, sól, czosnek, papryka).
Gdy usmażymy pieczarki. Dodajemy do tego śmietany, najlepiej z musztardą(sarepską) i dusimy pod przykryciem, kilkanaście(10-15)minut na wolnym ogniu.
Potem wrzucamy jeszcze raz boczek. Walimy na patelnie makaron lub ryż i dodajemy odcedzony groszek. Przykrywamy i dusimy jeszcze, na bardzo wolnym ogniu.
Na koniec dokładamy serek.
I wyłączamy, temperatura dania powinna być na tyle wysoka, że ser się rozpuści.
Podajemy najlepiej z czerwonym winem.

Nieco bardziej chamska wersja królewskiego żarcia, więc można upichcić to dla ukochanej.
Janowi III Sobieskiemu smakowało, powinno i wam.
Smacznego.

Brak komentarzy: